poniedziałek, 28 stycznia 2013

Wehikuł czasu - lata 20

Moi kochani ostatnio miałam okazję być na balu organizowanym przez samorząd Politechniki Warszawskiej (bilety w sumie dostałam na gwiazdkę :) ale zdobycie ich graniczyło z cudem jednak mojemu D udało się zgarnąć ostatnie miejsca). 

Całą impreza została dokładnie przemyślana począwszy od zaproszeń po kuchnię (kuchnia sycylijska), muzykę i pełną stylizacje. Tematem przewodnim imprezy był Ojciec Chrzestny i wszystko z tym powiązane.
Oczywiście moja stylizacja musiała być bardzo dokładnie przemyślana (za chwileczke wszystko ocenicie na zdjęciach ). 


Tak prezentowała się nasza ekipa ;D



Czarna sukienka z koronkowymi wstawkami, etola, opaska z piórkiem czyli nie odłączne atuty kobiety lat 20. Oczywiście wszystkie te rzeczy nie były specjalnie zakupione na bal, postanowiłam pójść po najmniejszej linii oporu i wszystko poprzerabiać by wyszło jak najtaniej

:) Sukienka wcześniej należała do mojej mamy i sięgała mi do kostek dlatego ją skróciłyśmy :) następnie etola to nic innego jak mój kołnierz od płaszcza w którym już dawno nie chodzę (doczepiłam tylko tasiemki by móc zawiązać ładną kokardkę ), opaska kupiona w sklepie claris`e, gdzie wówczas druga rzecz byłam gratis  więc wziełam długopis z piórkiem, przyszyłam i gotowe.



Włoski to nic innego jak efekt uzyskany dzięki prostownicy !! Przeciągamy pasemko tak jak do kręcenia tylko nie obkręcmy wokół niej, a zmieniamy kierunek (raz w dół, raz do góry) i piękne fale gotowe, następnie podpinamy do góry i efekt krótkich włosów uzyskany.
Następnie makijaż: ciemne smoke. Najpierw kontur oka podkreśliłam czarną kredką, poźniej jaskrawy fiolet, kreska, rzęski w kącikach i na całą powiekę delikatny połyskujący pyłek. Główny punkt stanowiły usta w odcieniu fioletu.






Buziaczki Monia :)

Dzis w niebieskosciach

 A co tam dla lepszego humoru na przekór okropnej pogodzie za oknem :)











Małe co nie co na dobranoc





Buziaczki kochani
miłej nocki i słodkich snów :*



niedziela, 27 stycznia 2013


   COMEBACK

Witajcie kochani :):)
Ostatni okres święta, sylwester, dorywcza praca sprawiły, że w całym tym bałaganie zabrakło mi czasu dla was. Ale oto jestem i mam nadzieję że nowy rok nauczy mnie systematycznego dodawania pościków (mam już nawet kilka pomysłów). 

Dziś przygotowałam dla was mała recenzyjkę zestawu: peelingu i masła z daxa.
Oto on w całej okazałości:




Mam manię na punkcie pudełeczek i ładnych opakowań dlatego też zwróciły moją uwagę. 
Wprawdzie opakowanie papierowe ale wygląda bardzo elegancko, a do tego kolorek różowy hihihi.
Oba słoiczki są plastikowe, chronione dodatkowym zamknięciem przez co nawet przypadkowo odkręcając nic nam się nie wyleje. Pojemność po 150 ml.
Zarówno peeling cukrowy jak i masło zawierają olejek ze słodkich migdałów.








Peeling cukrowy

Najpierw wykonujemy peeling, który ma nam łądnie wygładzić skórę. 
Według producenta posiada on właściwości
złuszczające i ujędrniające skórę (osbiście ujędrnienia nie zauważyłam, ale wygładzenie jak najbardziej). 
Jak każdy peeling przyczyni się do regulacji mikrokrążenia w skórze a tym samym może w pewnym stopniu wspomóc walkę z cellulitem. 

SKŁAD: naturalne kryształki cukru, olejek ze
słodkich migdałów,witamina E,C, F oraz olejek
 z dzikiego szafranu (ma działanie nawilżające)



Masło do ciała

Przeznaczone jest do wszystkich typów skóry (z naciskiem na suchą), ma działanie odżywcze i regenerujące.
SKŁAD: witaminy E, C, F, olejek ze słodkich migdałów, dzikiego szafranu oraz glicerynę.
Masełko ma nam nawilżyć skórę i chronić ją przed nadmiernym wysuszeniem. Dodatkowo zapach wzbogacony o wyciąg z płatków róży francuskiej zapewnia delikatność skóry.
Masło bardzo dobrze się rozprowadza, nie jest nazbyt tłuste przez co bardzo dobrze się wchłania i nie pozostawia na skórze uczucia dodatkowej kleistej warstwy :).

Kupiłam je w super-pharm CENA: 11,99

Buziaczki Monia :)

Obserwowane blogi